Jakiś czas temu zasypałam Was paplaniną na temat powodów mojej nieobecności tutaj. Szczerze mówiąc żyję nadzieją, że mój powrót nie ulegnie zmianie przez jakieś małe 'coś', ale po co gdybać, skoro jest tak dobrze i nic na zmiany nie wskazuje?
Dzisiaj przychodzę do Was z postem dotyczącym wczorajszego ogromnego (!) Wrocławskiego spotkania lalkowego, zwanego potocznie Dyńkonem. Była to druga edycja tamtejszego meetu, ale sama uczestniczyłam tylko na wczorajszym. Jestem przerażona- w dobrym tego słowa znaczeniu, ilością osób i lalek jakie mogłam wczoraj zobaczyć! Sto piętnaście lalek, jakieś plus minus dwadzieścia osób i dziesiątki (dosłownie) osób, które nas obserwowały, podchodziły i pytały o co chodzi w naszym spotkaniu. Nawet ochrona podeszła i poprosiła którąś z nas o maila, aby wysłać zdjęcia ze spotkania.
Dawno tak bardzo nie stresowałam się wyjazdem gdzieś, ponieważ nie miałam do kogo jechać. Tym razem cała nasza lalkowa 'ekipa' miała się zobaczyć. W jednym miejscu. O tej samej porze. Twarzą w twarz. Dla osoby, która panikuje przed spotkaniem takiej m a s y ludzi to niewykonalne, aby przyjechać, ale ochota i chęci przeważyły stres!
Bez zbędnego gadania zapraszam Was na zdjęciową część wpisu, ponieważ jest ich jakoś plus minut trzydzieści! Nie dałam rady zobaczyć każdej lalki z osobna, ale myślę, że kiedyś jeszcze to nadrobię. W końcu to dopiero drugie, a nie ostatnie takie spotkanie od czasu powrotu większości lalkarzy, co nie? 😉
Chciałabym Wam wszystkim bardzo podziękować za miło spędzony czas we Wrocławiu- jesteście wspaniałe! 💘
Zobaczcie jeszcze ile lalek było na całym meecie!
Polecam kliknąć- zdjęcie się powiększy! |
Zgadujcie w komentarzach i opowiedzcie mi jakie są Wasze odczucia? Które lalki chcielibyście zobaczyć na żywo?
Dziękuję za uwagę i do następnego!
Również dziękuję za udane spotkanie i cieszę się , że moje Blythe załapały się na fotkę, bo konkurencja była ogromna :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!! Będę żałować do końca życia, że mnie nie było :,)
OdpowiedzUsuń